Obok malarstwa, poezji, czy florystyki śmie stanąć garnek z zupą! Wydawało by się, że ten garnek powinien zająć odległe miejsce, w tyle za sztuką przez duże S… Ale to tylko pozory! Wchodzę do kuchni zawsze z ogromnym zadowoleniem. Budzi się we mnie jakaś dziwna pasja odkrywania i tworzenia smaków. Zapachy przypraw, ziół wnikają przez nos do wnętrza, moje włosy, ubranie, cała pachnę tym co gotuję. W kuchni nie ma miejsca na nudę, w jednej chwili staję się głodnym myśliwym, kucharką króla lub cofam się o sto lat i stoję przy piecu moich przodków.
Kulinarna wędrówka nie ma końca, wciąż kusi nowymi nieodkrytymi tajemnicami, wciąż przywołuje różne kraje do stołu i każe zaglądać do babcinych pożółkłych przepisów…
Wystarczy coś do garnka włożyć…
Moje przepisy w „Leksykonie podkarpackich smaków”:
Wspomnienie warsztatów kulinarnych w Kolbuszowej >>>